dla DUCHa
W drodze do Rzymu – ASYŻ – dzień 1

W drodze do Rzymu – ASYŻ – dzień 1


Pierwszy dzień w Asyżu rozpoczęliśmy wspólną  Eucharystią oraz śniadaniem.  Po nim udaliśmy się do miasta, gdzie rozpoczęliśmy wędrowanie z Franciszkiem od jego grobu w dolnej bazylice.  Podziwialiśmy także znajdujące się w górnej bazylice freski przedstawiające żywot Świętego. Następnie wędrując w górę Asyżu i zachwycając się architekturą miasta wstąpiliśmy do Kościoła, który stoi w miejscu domu rodzinnego Franciszka. W kościele tym znajduje się do dziś wyjście do dawnego sklepu ojca Franciszka oraz karcer, w którym młody Franciszek odsiadywał areszt domowy. W ścisłych zabudowaniach Asyżu, kryje się też niewielkie oratorium, które według legendy było stajnią, w której schroniła się matka Franciszka, żeby go urodzić. W czasie dalszej drogi minęliśmy główny plac miasta z fontanną i dotarliśmy do miejsca spoczynku przyjaciółki św.Franciszka, czyli św Klary. W dawnym kościele św. Jerzego można dziś zobaczyć najcenniejszą pamiątkę, czyli oryginalny krzyż z kościółka San Damiano, z którego Jezus polecił Franciszkowi, aby odbudował Kościół.

Udało się nam także pomodlić przy grobie współczesnego, jeszcze błogosławionego Carla Acutisa, patrona naszej kaplicy na Cichym Kąciku. Jego ubiór i wygląd ciała sprawiające wrażenie, że chłopak śpi, bardzo nas poruszyły. Na samym końcu wyruszyliśmy do odbudowanego przez świętego Franciszka kościółka San Damiano. Tam zobaczyliśmy miejsca związane z św. Klara jak np. refektarz, gdzie jadła założycielka klarysek oraz miejsce jej śmierci. Jest to szczególne miejsce z wielu względów,  w czasie pobytu świętej, tutaj odwiedziło ją aż dwóch papieży, a święty Franciszek prawdopodobnie tutaj stworzył jeden z najbardziej znanych tekstów, czyli Pieśń słoneczną, która towarzyszyła nam tego dnia od rana.

Wracając z kościółka podziwialiśmy przepiękną panoramę Asyża oraz widoczne poniżej tereny Umbri. Aby ochłodzić się po tak intensywnym zwiedzaniu skosztowaliśmy włoskich „gelato”. Tak wzmocnieni udaliśmy się jeszcze na chwilę do starożytnej światyni Minerwy, a dziś kościoła Santa Maria sopra Minerva, gdzie rozmyślaliśmy nad tekstem Pieśni słonecznej i rozważaliśmy Ewangelię z dnia. Po czasie spędzonym w najlepszym towarzystwie udaliśmy się na testowanie prawdziwie włoskich smaków, czyli makaronów: ravioli, carbonara i lasagna.

To był z pewnością długi i męczący dzień, szczególnie ze względu na temperatury, ale pełen pozytywnych doświadczeń i przeżyć. Pomału dostosowujemy się do włoskich temperatur i czekamy na więcej niesamowitych wrażeń!