
W drodze do Rzymu – GRECCIO – dzień 3
Dzień trzeci również był częściowo wyjazdowym dniem. Już tradycyjnie rozpoczęliśmy Eucharystią, na której ksiadz Marcin przybliżył nam historię sanktuarium, do którego się udawaliśmy. Po śniadaniu wyryszyliśmy do Greccio, czyli miejsca, gdzie Franciszek zorganizował pierwszą żywa szopkę, za specjalnym pozwoleniem papieża. Ale Franciszkowi wcale nie chodziło o szopkę w formie scenki, czy tam przedstawienia. W jego szopce nie było pasterzy, ich zastąpili wierni uczestniczący w pasterce. Nie było także Pana Jezusa w żłobku – Bóg przychodzi do nas w każdej Mszy świętej na ołtarzu. Powinniśmy tam kierować swój wzrok w czasie Bożego Narodzenia i nie tylko. W czasie drogi do Greccio wsłuchaliśmy się w kazanie Kardynała Grzegorza Rysia z pasterki w 2023 roku, gdzie mówił właśnie o pierwszej żywej szopce w Greccio. Zwrócił on uwagę, że wszyscy powinniśmy stać się jak dzieci i pamiętać, że tak jak dzieci zostaliśmy obdarowani – wiarą. Żeby widząc Maleńkiego w żłóbku mieć ten obraz kochającego Jezusa przez cały rok i starać sie go naśladować. I żeby biorąc sobie za wzór Franciszka, dla którego oblubienicą było ubóstwo strać się dzielić tym co mamy z innymi.
W Grecioo mieliśmy okazję pomodlić się w grocie, w miejscu gdzie odbyła się ta pierwsza pasterka 802 lata temu, a potem także w sanktuarium Narodzenia Pańskiego zanurzyć się w tajemnicy Objawienia. W tym miejscu znajduje się też reflektarz, w którym Franciszek spożywał posiłek przebrany za żebraka na podłodze. Zrobił to, ponieważ nie odpowiadała mu uczta i wysokie miejsce przygotowane dla niego, wolał czuć się tak jak powinien jako brat mniejszy. W dormitorium pośród celi wszytkich braci jest też cela Franciszka, w której sypiał na siedząco trzymając kamień pod głową. Mieliśmy tam też okazję podziwać zbiór niesamowitych szopek, wykonanych na całym świecie.
Po powrocie i chwilowym wypoczynku udaliśmy się na dalsze eksplorowanie Asyżu. W czasie wędrówki dotarliśmy do katedry Rufina, który przyniósł chrześcijaństwo do Asyżu w III wieku, i za to właśnie zginął śmiercią męczeńską. W katedrze znajduje się jego grób, ale także kolekcja obrazów z Janem Pawłem II czy relikwia serca Carla Acutisa. Następnie udaliśmy się skosztować włoskiej pizzy i rozglądając się za pamiątkami spacerowaliśmy urokliwymi uliczkami. Na koniec kolejny raz wzięliśmy udział w nieszporach franciszkańskich, a w drodze powrotnej zaśpiewaliśmy barkę na Piazza del Comune, aby uczcić naszego rodaka papieża.
Czas spędzany w cieniu miasta Franciszka zdecydowanie szybko nam mija, ale z dnia na dzień coraz lepiej poznajemy tę wyjątkową postać i staramy się nauczyć od niej jak najwięcej.