
W drodze do Rzymu – LA VERNA – dzień 2
Drugi dzień naszej pielgrzymki również rozpoczęliśmy od Eucharystii, ale o wcześniejszej porze, aby mieć czas dotrzeć do kolejnego zaplanowanego punktu związanego z Franciszkiem.
Na kazaniu ksiadz wprowadził nas w życiorys Świętego Franciszka, zwracając uwagę na jego przewrócenie sposobu średniowiecznego myślenia. Franciszek wyrzekł się własności ziemskiej, bogactwa, nie chciał dobrego wykształcenia, wolał żyć w ubóstwie, nic nie posiadając. My też nie powinniśmy się bać zrobić rewolucji w swoim życiu. Zadziwiające dla niego okazało się także jak szybko zdobył grono chętnych do zostania franciszkanami. Widząc jednak ich stosunek właśnie do ubóstwa, wahał się nad słusznością swojego dzieła. Stąd też jego pytanie do Stwórcy o upewnienia w swoim działaniu, ktore to zostało potwierdzone na górze La Verna. To właśnie to wzniesienie na 1128 m n.p.m. było naszym dzisiejszym celem.
Na tej górze na dwa lata przed śmiercią święty Franciszek otrzymał stygmaty. Po dotarciu na wzgórze, pierwsze kroki skierowaliśmy na taras, z którego rozpościera się zapierający dech w piersiach widok. Następnie zapoznaliśmy się z historią tego miejsca. Wędrowaliśmy korytarzem, w którego połowie znajdowało się wejście do skalnej groty będącej samotnią Franciszka. Samo piękno, naturalność i dzikość. Siedząc na kamieniu w jamie skalnej odprawiał czterdziestodniowy post. Na samym końcu korytarza pomodliliśmy się w Kaplicy Stygmatów, w miejscu, gdzie święty otrzymał stygmaty. Następnie przeszliśmy przejściem nad przepaścią – czyli miejscem, gdzie diabeł chciał zepchnąć Franciszka, jednak skała się przesunęła, chroniąc zakonnika przed upadkiem. Schodząc w dół do kaplicy Santa Maria degli Angeli mieliśmy też możliwość zobaczyć wielkie popękane skalne bloki, które przypominały Franciszkowi ciało Jezusa Chrystusa na krzyżu. W samej kaplicy w ołtarzu znajduje się natomiast wymyty i naoliwiony głaz, na ktorym stał Pan Jezus w czasie obajwienia.
Na sam koniec wstąpiliśmy do Bazyliki Maggiore, gdzie można zobaczyć kaplicę relikwii oraz inne pamiątki zwiaznne z Franciszkiem jak habit, cingulum, kielich i miska, z których korzystał święty. Poza tym znajduje się tam także pokaźna kolekcja relikwii dawnych i współczesnych świętych. Następną godzinę spędziliśmy każdy według własnego pomysłu robiąc zakupy, posilając się czy znajdując ustronne miejsc do rozmyślań w cieniu wiekowych drzew pamiętających czasy Franciszka.
W środku znajduje się też Porcjunkula, czyli maleńki kościółek, który otrzymał Franciszek w XII w. Szczególną łaską wyproszoną prze niego u papieża związaną z tym miejscem było otrzymywanie odpustu przez wszytkich wiernych nawiedzajacych to miejsce 2 sierpnia. Z czasem odpust mogli uzyskać odwiedzajacy w ten dzień jakikolwiek kościół franciszkanów. Oprócz tego znajduje sie tam ogród różany i kaplica Różana, powstałe na pamiatkę zdarzenia, podczas, którego majacy pokusy Franciszek i nie mogący sobie z nimi poradzić rzucił sie w róże, ale okazało sie że nie mają one kolców. Jest tutaj też miejsce, w którym zmarł święty.
Po powrocie do domu sami przygotowaliśmy pyszny włoski obiad, a po nim na zakończenie dnia udaliśmy się na nieszpory i Adoracje z franciszkanami w San Damiano. Wywarło to na nas duże wrażenie. Po powrocie czekała na nas niespodzianka – prawdziwe włoskie ciasto z lokalnymi owocami upieczone przez mamę naszego gospodarza.
Samo piękno, naturalność i dzikość okolicy, którą dziś zobaczyliśmy w połączeniu z prostotą Franciszka wzbudza nasze uznanie i podziw. Cały dzień towarzyszyła nam dziś pieśń uwielbienia Boga Świętego Franciszka, choć mniej znana równie piękna. Jednak modląc się nią i obserwując wokół siebie piękno stworzenia i wielkość dzieł Boga doszliśmy do wniosków, że żadne ludzkie słowa nie są w stanię opisać potęgi i wszechmocy Boga.